Jak co roku, od mniej więcej połowy listopada mam ten dziwny ni to ból, ni to ścisk w nadbrzuszu, który pojawia się wraz z pierwszymi krasnalami/ świętymi Mikołajami/ kolorowymi świeczkami o zapachu cynamonu wylewającymi się z każdej witryny i każdej " tematycznej " półki. Już wiem, czuję to, ten opór, to odwieczne "hamowanie piętą"- do krwi, bezskuteczne, bo choć od czasu schyłkowych lat pierwszego( pozdrawiam Dzidzię, bo to mój nadworny...
